porządki!!!!
Dzisiaj na budowie królowalam ja!!!-pani na włościach. Od samego rana sprzątałm po dachowcach. styrałam się, że aż strach. Zamiatałam, wynosiłm śmiecie, drewno itp. Zmalazłam w tym balaganie mnustwo gwoździ. Dzięki Bogu nie byłam sama, pomagała mi moja sunia Zula. Kładła się oczywiście na kupkach ze śmieciami i jak na nią krzyczałam , to ona z radości merdała ogonkie, oczywiście wielka radość , to i siła w ogonie wielka. Na początku złościłam się na nią, ale po jakieś godzinie mi przeszło. Przecież ona pomagala jak mogła!:) I tak po 5 godzinach spędzonych w Antku, obie umorusane wrociłyśmy do domu. Ja pod prysznic, woda była czarna- pewnie rury były zanieczyszczone, Zulka bachnęła się w przedpokoju i leży padnięta. Nie ma co się jej co dziwić, w końcu zamiatanie ogonem , to cięzka praca.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!